wtorek, 22 grudnia 2015

Możesz to możesz.. nie możesz to nie możesz...

"Możesz to możesz, nie możesz to nie możesz"...
często jest tak, że jakieś słowa wywierają na nas ogromne wrażenie, że nas tak poruszą, potrząsną nami, że nagle, w jednej chwili postanawiamy wszystko zmienić bo na przykład niedobrze się dzieje. dają nam tak zwanego kopa. impuls. i faktycznie niektórzy, chyba szaleńcy idą za tym. idą za ciosem. nie mają planu, ale te słowa tak ich poruszyły, że postanawiają JEDNAK, że coś zrobią, że nie będą się bać i patrzeć, co na to inni. tylko pójdą, pójdą swoją drogą...
chyba wielu z nas nie raz, nie dwa razy tak miało... w sensie, że CHCIAŁO. bo przyszedł czas na zmiany.
w ostatecznym rozrachunku jednak, wyszło jak zwykle.. czyli, nic się nie zmieniło.
myślisz, że lepiej potaplać się w starym bagienku, niż wskoczyć do świeżej kałuży...NIKT ci przecież nie powie na co wpadniesz, co ci tam zrobią, czy się nie utopisz, i czy w ogóle nie będzie na amen. nikt ci nie da gwarancji, nawet jeśli miałoby to być nawet nad morzem!
potem wracasz do tych słów, spotkasz się gdzieś z nimi, myślisz "one miały zmienić moje życie" ale nic się nie zmieniło.
i pewnego razu ja usłyszałam to: "możesz to możesz, nie możesz to nie możesz". nie pamiętam autora, nie dostałam skrzydeł, nic mną nie trzepnęło, ale.... zabolało, bardzo zabolało. bo to jest prawda.
nie, że chcesz to możesz, nie, że spróbuj może się uda, ale możesz to możesz, nie możesz to nie możesz. dalej nasuwa się tylko: wybieraj!

jeszcze nie wiem, czy mogę, czy nie mogę, to zobaczę. ale wiem, że jak życie daje w skórę to nie ma co czekać z wyborem. bo w końcu się w tym bagnie swoim wykończysz. kiedy życie nie daje w skórę też nie ma co czekać z wyborem. najgorsze jest myślenie nad tym i kalkulowanie. z drugiej strony, jak nie kalkulować, kiedy może masz dom i rodzinę i jeszcze pracę, i przyjaciół, a tam w tej nowej kałuży nie masz nic....
a może...
tego nie wiesz i się nie dowiesz, dopóki nie wskoczysz.

mój wpis do niczego nie zmierza. chciałam tylko podzielić się z wami tym cytatem. może dla kogoś z was, tak jak dla mnie, stanie się on ważny i natrętny i nie da wam spokoju :) a to dobrze.
bo jeśli ci "bije" już od tego myślenia, co zrobić, to patrz wyżej, a jeśli ci dobrze, to nie rzucaj się z motyką na słońce, tylko dlatego, że "cię nosi". widocznie twoje bagno jest dobre. siedź w nim więc :)


2 komentarze:

  1. Mi te słowa kojarzą się ze świętami... możesz zrobić sama przysłowiowe pierogi to zrób, jak nie możesz to nie możesz i idź kup - to niczego nie powinno zmienić przy świątecznym stole :)
    Mogę to mogę a jak nie mogę to nie - i już :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe spojrzenie :) Ja akurat w ogóle nie wiązałam postu ze świętami, tylko tak, ogólnie :) Ale, jakby nie było, tutaj też pasuje :)

    OdpowiedzUsuń