środa, 21 grudnia 2016

teledysk



źródło: You Tube


1. Niech błyśnie pierwsza gwiazda,
by wytęskniony nastał czas,
gdy wszystko będzie jasne
i światła jakby więcej w nas.

Niech pierwsza gwiazda błyśnie,
by do spotkania wszystkim nam powód dać,
byś wrócić chciał do domu,
na małą chwilę dzieckiem się stać.

2. Do mamy chcesz i taty,
lecz dzisiaj to już światy dwa.
Dlaczego droga prosta
zakrętów tyle ostrych ma?

Dziś drogą nawet krętą
niech wróci do nas ciepło dziecięcych lat,
zwyczajów pełen pięknych
nasz zwyczajnie piękny świat.

Ref. Chwała na wysokości,
dziecięcy słychać śpiew.
Niebiański pokój płynie
do naszych serc.

Dzieckiem stać się na nowo,
niezwykłą poczuć moc,
odnaleźć naszą gwiazdę
w tę Świętą Noc.

3. Gdy błyśnie gwiazda pierwsza,
przygasną setki wtórnych gwiazd.
Ten krzyk cokolwiek śmieszny
i jazgot ulic wielkich miast.

Niech błyśnie pierwsza gwiazda,
by to, co ważne, ważnym mogło się stać.
Niech błyśnie pierwsza gwiazda,
niech błyśnie nam jeszcze raz.

Ref. Chwała na wysokości,
dziecięcy słychać śpiew.
Niebiański pokój płynie
do naszych serc.

Dzieckiem stać się na nowo,
niezwykłą poczuć moc,
odnaleźć naszą gwiazdę
w tę Świętą Noc.

Jak na imię ma pierwsza gwiazda?
Kto dziś odnajdzie ją? Kto ją zna? 

Ref. Chwała na wysokości,
dziecięcy słychać śpiew.
Niebiański pokój płynie
do naszych serc.

Dzieckiem stać się na nowo,
niezwykłą poczuć moc,
odnaleźć naszą gwiazdę
w tę Świętą Noc.

/Autor tekstu i kompozytor: Piotr Nazaruk/


są takie chwile, kiedy brakuje słów, a oczy wypełniają się łzami i tak trwasz...
i teraz jest właśnie ta chwila...
bo Teledysk.....
bo Tekst....

kochani, całym sercem zachęcam Was do wzięcia udziału w niezwykłym koncercie "Betlejem w Polsce". naprawdę, to magia. magia świąt, bliskości, dobroci. w tym i przyszłym (bo w styczniu) roku, trasa koncertowa wygląda następująco:

  • 29 grudnia 2016 – Spodek Spodek Katowice (19.00)
Styczeń 2017
  • 04 stycznia – Kalisz Arena Kalisz (19.00)
  • 06 stycznia – Poznań Arena Poznań (18.00)
  • 07 stycznia – Gdynia Arena Gdynia (18.00)
  • 12 stycznia – Łódź Atlas Arena (19.00)
  • 13 stycznia – Szczecin Azoty Arena (19.00)
  • 15 stycznia – Bydgoszcz Hala Łuczniczki (18.00)
  • 20 stycznia – Kielce Hala Legionów (19.00)
  • 21 stycznia – Warszawa Hala Torwar (18.00)
  • 22 stycznia – Lublin Hala Globus (16.00)
  • 27 stycznia – Kraków TAURON Arena Kraków (19.00)
  • 29 stycznia – Wrocław Hala Stulecia (18.00)

na scenie cudowni artyści: moja ukochana Natalia Niemen, Natalia Kukulska, Marika, Mietek Szcześniak, Kuba Badach, Piotr Cugowski, chór TGD i wielu innych.
my wybieramy się do Gdyni. w ubiegłym roku byliśmy w Katowicach, w Spodku. było pięknie.

czwartek, 15 grudnia 2016

drugi dom

mój drugi dom to Ikea. ilekroć się tam znajdę, czuję się jak w domu. unoszę się jakby nad ziemią. moje oczy się śmieją, cieszę się jak dziecko. czasami tylko jestem trochę rozczarowana, że nic fajnego nie było, ale to zdarza się niezwykle rzadko i chyba bardziej zależy od mojego humoru, niż od asortymentu ;)
kiedy jedziemy z Lalą to wiadomo, jest szybko i tylko głównymi alejkami. ale wczoraj byłam sama i choć miałam tylko godzinkę udało się zajrzeć w rejestry dotąd nieznane. chodziłam samymi poboczami i naprawdę byłam w szoku ile tam kryje się ładnych rzeczy. wcześniej ich nigdy nie widziałam. tak, oczywiście rzeczy się zmieniają, ale chyba rzadziej niż moja tam obecność. byłam więc mile zaskoczona, szczególnie, kiedy udało się zauważyć coś ładnego, na czym bilecik z ceną był pięknie przekreślony czerwonym markerem, a nowa cena znacznie niższa od poprzedniej. jedynie po pięknych, papierowych, świątecznych gwiazdach ze światełkami nie było ani śladu, już od dwóch tygodni, no ale co roku jest tak samo. kiedy tylko pojawia się świąteczna kolekcja, gwiazdy znikają bez śladu. na szczęście miałam kilka kupionych dokładnie 4 lata temu i schowanych w kartonie "do nowego domu". wyjęłam je z pudła w tym roku, nie dałam im dłużej czekać.
kupiłam tylko kilka drobiazgów, ale tak się z nich cieszę, że chętnie je pokażę.
dziś zamieszczę zdjęcia ze strony ikea Gdańsk, a jutro zrobię w świetle dziennym i pokażę takie na żywo.
paweł jeździ do ikea już chyba bardziej luźniej niż kiedyś, a ja się już tak nie upieram, że MUSZĘ bo mnie skręci. ech te lata..... co one z nami robią :)



Czarne notesiki  kosztowały niecałe 10 zł za trzy sztuki. Lubię czarne okładki. Niby takie zwyczajne, ale jakoś mnie ujęły. Planuję nakleić na nie kilka świątecznych akcentów i powinno być całkiem nieźle :)
Koszyk na owoce, jest ogromny, wreszcie go mam. Bardzo ładnie wygląda połączenie metalu z drewnem.
Notes w koniczynki jest cudny, duży (18x26cm). Ma bardzo twardą, tekturową okładkę, wewnątrz grubaśny papier ręcznie formowany, 40 stron, przeceniony z 25 zł na 10 zł. I jak pachnie! Jestem fanką wszelkich zeszytów, notesów, notesików. Teraz są takie piękne dostępne na rynku. W Ikea można coś upolowac, wiadomo, ale przy tej okazji szczerze polecam Wam stronkę anita się nudzi. Anita wyczarowuje wspaniałe notesy, a jakie mają cudowne okładki! 
Łańcuch świetlny led z 12 żarówkami, na baterie. śliczny naprawdę. Był przeceniony z 60 zł na 35 zł. Była też jego większa wersja, czyli że te małe żaróweczki były takie jak normalnie żarówki, no cudo, ale tu już cena 130 zł.
Gwiazda w oknie, za 35 zł po przecenie, ze 100 zł. Oddzielnie trzeba dokupić kabel, no i żarówkę. Właśnie patrzę jak miga do mnie z okna w naszym pokoju :)
Gwiazdki za 6 zł, ale osobno trzeba dokupić kabelek, nie pamiętam za ile. Takich gwiazdek ledowych, kulek ażurowych, kulek szklanych itp zgromadziłam w tym roku wyjątkowo dużo. Chcę nimi obdarować najbliższych na święta. Można je znaleźć w Netto, Pepco, Biedronce. Cena waha się między 8 zł a 15 zł. Efekt obłędny. Ja właśnie siedzę w pokoju, gdzie z każdego kąta coś miga i migocze, gwiazdy z Ikea, gwiazdki ledowe, kulki ażurowe, cottonki... ech, lubię to :)
Kubek, a właściwie kubas będzie idealny do barszczu, bo jak dla mnie na herbatke trochę za wielki, chyba, że będę ją piła z Agą czy Kachą to i takiego będzie mało ;) 13zł
Papierowe torby z pięknymi aplikacjami. Cudne! Pakowane po dwie, płaciłam za komplet 9 zł, są duże (33x42), w środku mają zawieszkę na doczepkę, koszt przed przeceną 16zł.
Naklejki, sznurki, szare paczuszki, serwetki, papiery pakunkowe, no cuda wianki, wszystko można było znaleźć w kolekcji świątecznej. Ja pojechałam, jak już było przetrzebione zdrowo, ale z kolei załapałam się na skore przeceny. Kilka dni przed świętami w Ikea nie ma NIC świątecznego, takie mam doświadczenie z Katowicami z ubiegłych lat. Jakby święta w ogóle miały nie nadejść. Także, jeśli chcecie coś jeszcze zdobyć to jest to ostatni dzwonek :)
Aha! Co do tych pięknych papierowych gwiazd Strala, to można je znaleźć na Allegro. To zawsze jest to awaryjne wyjście :) A są naprawdę piękne, i można zamówić różne wzory i kolory :)
Jutro postaram się zrobić jakieś zdjęcia, ale cięzko mi to przychodzi bo mam do dyspozycji tylko telefon :(
Poprosiłam Dzieciątko o aparat, ale nie wiem, czy się aż tak szarpnie.....
Zobaczymy ;)

środa, 14 grudnia 2016

"Modlitwa o wschodzie słońca"

A że już słońce zaraz wyjdzie to jeszcze jeden, bardzo ważny, może najważniejszy dla mnie utwór, i muzyka i słowa. słowa i muzyka.

"Modlitwa o wschodzie słońca"

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści, chroń mnie Boże...
Wszak Tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz, niech się ziści
Niech się wola Twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie..."

słowa: Natan Tanenbaum
kompozycja: Przemysław Gintrowski


Wykonanie oryginalne: Trio P. Gintrowski, J. Kaczmarski, Z. Łapiński
żródło: You Tube

kołysanka



źródło: You Tube
"Tylko kołysanka"
Tylko śpij i aż śpij
A mnie prowadź tam
Tam gdzie jesteś
Chcę być tam gdzie ty
W niebie, czemu nie
W piekle aż na dnie
Będę wszędzie, wszędzie będę
Czy to ważne gdzie to będzie
Więc przytul się i śpij
Tylko czas nie chodzi spać
Bo ma czas, jest twardy
O tak jak głaz
Jutro zbudzisz dzień
Jutro ja twój cień
Będę wszędzie, wszędzie będę
Nawet, gdy mnie już nie będzie
Tylko śpij i aż śpij
Wniebowzięty chór
Wszystkich świętych
Patrzy na nas w dół
A to tylko ty
A to tylko ja
Ty maleństwo niepojęte
Boże życie bywa piękne
Już przytul się i śpij
Czekolady pełna noc
Gwiazdy jak cukierki
Ech czas je zdjąć
Jutro obudź dzień
Jutro ja twój cień
Będę wszędzie, wszędzie będę
Nawet, gdy mnie już...

Autor tekstu: Justyna Holm
Kompozytor: Przemysław Gintrowski
Z filmu: Tato

dziś, a właściwie wczoraj, bo już po północy dawno...taki szczególny dzień... kolejna rocznica stanu wojennego w Polsce. dużo na ten temat słuchałam od rodziców, rodziny, ludzi, którzy to przeżyli. zawsze byłam bardzo ciekawa. zawsze słuchałam z wypiekami na twarzy. wpatrywałam się w zamglone powrotem do przeszłości oczy taty i osób mi nieznanych, które dzieliły się swoimi przeżyciami w telewizji, w książkach czy na łamach gazet... bardzo ten dzień przeżywam. mam przed oczami przerażone oczy żon, których mężowie wyszli i już nie wrócili. dzieci, które już nie zobaczyły swoich ojców, choć jeszcze dzień wcześniej bawili się razem. teleranek, którego w niedzielę już nie było, zawsze będzie kojarzył mi się z tamtymi chwilami, choć program sam w sobie był jednym z najpiękniejszych, w tych naszych niemedialnych czasach dzieciństwa. miałam wtedy zaledwie rok, a o teleranku opowiadały mi siostry, które się na niego nie doczekały.
"Azalia" nie jest dla mnie tylko piękną rośliną, a "Jodła" drzewkiem, pod którym się lubimy całować. o tych akcjach czytałam w książkach, w internecie i słyszałam w filmach.
z rodzicami bardzo dużo rozmawialismy o tym i często do tego wracamy. bo ja od małego zawsze do nich mówiłam, żeby mi opowiedzieli, jak było dawniej. a potem to już konkretnie pytałam o ten stan wojenny widziany ich oczami, tym czego doświadczali. opowiadają o kolejkach w sklepach, o kartkach na jedzenie, o tym jak ciężko było dostać cokolwiek. o aresztowaniach, represjach, internowaniu, godzinie milicyjnej, czołgach, armatkach wodnych...
podziwiam ludzi, jak wtedy żyli, jak dawali radę, jak w tym trudzie byli razem, solidarni, a i jak w tych kolejach ze sobą rozmawiali, nawet się śmiali....
nie chcę jednak zapominać, że przede wszystkim to był strach, lęk, cierpienie, rozpacz, ból, śmierć, ale tez solidarność, siła ludzi, poświecenie, odwaga, nadzieja, kultura, twórczość często za cenę życia
teraz jest dużo takich gadżetów z czasów PRL. bardzo mi się podobają. kojarzą mi się przede wszystkim z radością, z tym jak ludzie potrafili pięknie żyć ze sobą w trudnych czasach. ciocia śmieje się czasem, ale pamięta to wszystko tak dokładnie...
dziękuję, że żyję w wolnym kraju

w telewizji wysłuchałam dziś pięknego koncertu, poświęconego pamięci Wielkiego Barda, Przemysława Gintrowskiego. późny wieczór spędzam w towarzystwie jego melodii.... i myślę o tamtych chwilach, dniach, miesiącach...
ktoś oddał życie, by mógł żyć ktoś....

czwartek, 1 grudnia 2016

luksus

na południu Polski śnieży, na północy leje.
na południu stoi dom, domek właściwie. kiedy komuś opisuję, jak wygląda z zewnątrz to mówię, że tak jak domek świnki Peppy, tylko inny kolor elewacji :) i kiedyś przyjechała do nas na budowę Ania z dziećmi. jej córeczka wysiadając z auta zawołała, "mamo, zobacz, domek od świnki Peppy!". stanęłam jak wryta. serio? to był taki komplement, no i okazało się, że mam skojarzenia podobne do dzieci w wieku 3 lat, a to jest naprawdę powód do dumy :)
ale wróćmy na południe. więc stoi tam domek. czas leci, a on tak stoi i czeka. i zawsze kiedy tam jestem to myślę "jeszcze trochę". robię fotki, a to tak, a to tak, a to z góry, jeszcze z boku, jeszcze na leżąco może.... głupia taka. tymczasem, zdjęcia wciąż te same bo prawie nic się tam nie zmienia. no dobrze, zmieniło się w wakacje i od tamtej pory nic. a to przecież pół roku już zleciało. teraz, nawet jakbyśmy coś chcieli na dole zrobić to nie zrobimy bo zawaliliśmy się rzeczami, które w końcu przewieźliśmy od rodziców. wszystko dobrze, tylko gdzie jest ta piwnica? ;) solennie obiecuję i przysięgam uroczyście, że od dziś nie będę się krzywiła na domy podpiwniczone, że nikomu już nigdy nie odradzę piwnicy ;) bo gdybym miała piwnicę to wszystkie graty, znalazłyby się tam właśnie, i potem siedząc na podłodze w zimny, tajemniczy, magiczny grudniowy dzień zeszłabym do niej, spojrzała na meble i pomyślała: "dziś szlifujemy komódkę do pokoju Lali albo nie, dziś nie robimy nic". wróciłabym do pustego salonu, spojrzała na lampki migoczące w oknie, usiadła na ciepłej (tu przeprosiłabym podłogówkę ;)) podłodze i oddała się marzeniom, wiedząc, że jest piwnica. czyli, że w każdej chwili mogę tam zejść i cos powyciągać, poprzerabiać, a potem wstawic do pokoju. nic by mnie nie goniło, bo jak coś to jest piwnica :)
a teraz wygląda to tak, jak poniżej. mówię do pawła, że gdzie my damy te rzeczy, jak będziemy kładli podłogę na dole. czuję jak w środku rozrywa mnie ze śmiechu ;) bo zawsze, kiedy już jestem całkiem bezsilna, pozostaje się pośmiać; a On jakby nigdy nic: "do szopy".
hejjjjjjjjjj! :) hej pasterze! powiedział, że DO SZOPY. wybuchnęliśmy śmiechem. naprawdę, dobry ten mój mąż. nie powiedział mi, że sama mam sobie wypić to piwo, co go naważyłam (bo teoretycznie graty mogły stać jeszcze u babci) tylko, że do szopy! :)) na wiosnę trzeba przerobić szopę, która juz stoi. musi być większa, przeniesiona w inne miejsce. trzeba zrobić porządną podłogę i dach, co go to wiatr nie zerwie, jak ostatnio :)
i tak to mamy. jak ktoś mnie pyta co tam na budowie, to chyba zacznę odpowiadać, że my już umeblowani ;)
tydzień na wsi, u rodziców był oczywiście za krótki. pobiegałam poodwiedzać. u Marzenki byłam potrzymać rękę na brzuchu i posłuchać jak dzidzik kopie i spotkać się z koleżankami z pracy :) u Ani, pobawiłam się z dzieciakami w nauczycielkę i wysłuchałam pięknych dziecięcych opowieści! ahh, jak ja to uwielbiam. u Agi poprzytulałam się do ścian jej cudownego domu, i również potowarzyszyłam zabawom naszych dzieci, nie mówiąc już o samej Adze, pięknej, młodej, kobiecie o kilkunastu talentach, matce czwórki dzieci....
nacieszyłam oczy pięknymi wnętrzami domów moich sióstr. u Jolki zjadłam pyszny sernik i o polityce na spokojnie można było ;) u Róży tak przytulnie, błogo, rodzinnie, bosko, choć tylko na chwilkę. spotkania z ludźmi tak bardzo ładują moje wewnętrzne akumulatorki. też tak macie? oczywiście, czasami rozładowują, ale to na pewno nie tam, gdzie chętnie idziemy w odwiedziny, a właściwie gdzie lecimy jak na skrzydłach. jeszcze u Doroty byłam. kobiety szok. zawsze mi tak głupio, że mam dwie lewe ręce i ledwo co potrafię zrobić i leń niestety, a ktoś jest taki pracowity i tak pięknie te talenty swoje rozwija. i tu się z Zojką obiadłyśmy pysznymi muffinkami. i pierwszy raz mieszkanie mogłam zobaczyć, więc już cała w skowronkach byłam :) I do Pani Usi udało się zajrzeć jak Lala po południu drzemkę miała. Pani Usia jest córką mojej ukochanej Pani Agnieszki, o której kiedys napisałam. Pani Agnieszka odeszła od nas dwa lata temu, pół roku po 100 urodzinach. odwiedzam Ich dom z radością i sentymentem, zawsze mile widziana. czuję się tam, jak w rodzinie. poopowiadałyśmy sobie, no dobra nawijałysmy jak szalone, jedna przez drugą. tak jest dobrze. a na zdjęciu, na ścianie, cała rodzina z babcią Agnieszką pośrodku, i obok niej tez my z Pawłem. łzy się w oczach zakręciły..... w tym domu unosi się miłość... a wracając od Pani Usi, zobaczyłam dom od Agnieszki, mojej koleżanki z podstawówki, i myślę, jak mała jeszcze śpi, to lecę do Agi, choćby tylko wyściskać ją w drzwiach. jeszcze do niedawna biegałam do niej każdego 13 października, w urodziny, na sam koniec dnia, taki gość niespodzianka :) i Aga w szoku została, jak mnie uwidziała. radość! a pod sercem dzieciątko. ja to mam szczęście! 
......
już mi głupio, ale wiesz, jak wracałam od Agi rajdwygiem, czyli drogą prowadzącą do lasu, to mijając dom Jolki, zadzwoniłam do niej, żeby mi pomachała przez okno, bo właśnie ją mijam. Jola, że mam wejść, ale nie mogłam, bo Zoja w końcu się obudzi :) 
Taka ze mnie powsinoga :))

To teraz już zdjęcia, pełne mroku, prawie straszne, robione nocą i za dnia, w deszczu i szarudze. 
A! zapomniałabym o najważniejszym, wiejska poczta pantoflowa doniosła mi, że po wsi krąży plotka, że u nas, w nowym domu JUŻ LUKSUSY! ;)
taaaa.... ;)
Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko Was w te nasze luksusy zaprosić.
Chodźcie!

ps. swoją drogą, w plotce bardzo często trochę prawdy jest. w tym przypadku, bardzo dużo nawet, bo ja właśnie dokładnie tam myślę. mam luksusowy dom, luksusowych znajomych, luksusowego męża i luksusowe dzieci. mam luksusowe życie bo jestem zdrowa, mogę marzyć, cieszyć się i smucić. mam komu opowiadać o tym wszystkim....
może tylko te wnętrza jak na razie trochę mało luksusowe ;) .... ale będą, co by odrobinie prawdy w plotce stało się zadość ;)











































































ostatnie zdjęcie to widok z domu naszych znajomych