wtorek, 5 maja 2015

Meta

Dobiliśmy do mety. Poturbowani, obolali, wycyckani na maksa, ale bardzo, bardzo szczęśliwi. 20 czerwca 2009 roku przeprowadziliśmy się do Leśnego domku. Tego wymarzonego. Domek nie wyglądał dokładnie tak, jak sobie to wyobraziliśmy, ani nawet tak, jak przewidywał projekt. Kilka pomyłek na etapie stawiania szkieletu sprawiło, że zaszły zmiany niemożliwe już do odwrócenia, np garaż miał być niżej względem domu. Jeśli chodzi o sprawy estetyczne i takie, czy "wszystko do siebie pasuje" to tutaj temat przybiera rozmiary morza, powiedzmy Bałtyckiego, a liczba wylanych z tego powodu łez jest mniej więcej taka jak ilość wody "zawarta" w tym morzu ;) Dlatego, zostawimy to bez komentarza. Najważniejsze, że się udało, że stanął dom, w którym mogła zamieszkać rodzina - my :) I jak większość budujących, którzy dopiero co się wprowadzili muszę dodać, że jeszcze duuuuuuużo było do zrobienia i dokończenia.






























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz